*Neymar* Tessa pobiegła na piętro domu a ja zostałem sam na sam z moją siostrą. Trochę się obawiałem jak zareaguję na wieść o tym, że Tessa dała mi kolejną szansę. Może się ucieszy albo się zdenerwuję i po raz drugi mnie uderzy. Nie wiem.
Zobaczyłem jej postać w drzwiach.
-Rafaela chce ci coś powiedzieć...-przerwała mi
-Nie Ney to ja chce powiedzieć coś tobie.
-Ale...
-Masz przeprosić Tess. Nie wiem i nie obchodzi mnie to jak to zrobisz ale masz to zrobić. Będzie to dla ciebie bardzo trudne, bo nawet nie chciała tu przyjść po swoje perfumy, wysłała mnie, bo nie chce cię widzieć ale wiem, że ona cię kocha a ty kochasz ją i masz to naprawić. Rozumiesz?
-Tak rozumiem cię dokładnie i tak masz rację kocham ją ale nie wiesz o czymś ważnym...-ponownie mi przerwała
-Przeprosisz ją?
-Nie muszę...
-Co?
-Już ją przepraszałem...
-Neymar!
-Wybaczyła mi-powiedziałem prosto z mostu
-Jak to ci wybaczyła?
-Normalnie
-Ale ona dzwoniła żebym przywiozła jej perfumy, bo nie chce...-tym razem to ja jej przerwałem
-Bo nie chce mnie widzieć?
-Tak
-Raf nie denerwuj się ale to była ściema. Ona była tutaj ze mną gdy do ciebie dzwoniła. Wymyśliła to żebyś przyjechała i porozmawiała ze mną.
-Aha.
-Nie gniewaj się już na mnie i na Tess za to też nie-rozłożyłem ręce tak żeby siostra mnie przytuliła. Uczyniła to...
-Ooo jak słodko-usłyszałem głos Tessy, która właśnie weszła do salonu.
-Choć-powiedziałem i wystawiłem do niej rękę na znak by podeszła i przytuliła się do nas. Także to zrobiła.
*Tessa*
Nasze przytulanie trwało dobre parę minut.
Wszyscy zasiedliśmy na kanapie i Rafa zaczęła swoje przesłuchanie. Wypytywała nas o wszystko, dosłownie. Pytania trwały aż dwie godziny. Nie wiem skąd ona brała to wszystko. Neymar wspominał mi kiedyś, że jest ciekawska ale nie sądziłam, że aż tak bardzo. W różnych wywiadach jakie z nią widziałam odpowiadała długo i wiedziałem, że lubi mówić, dużo.
-Wiecie ja już może będę się zbierać-powiedziałam po ponad dwugodzinnym ''przesłuchaniu'' Rafaeli.
-W takim razie odwiozę cię do domu-zaproponował Neymar
-Nie dziękuję ale muszę jeszcze wpaść w jedno miejsce, przejdę się.
-Na pewno?
-Tak na pewno-pożegnałam się z moim chłopakiem i jego siostrą. Wyszłam z domu. Musiałam iść do domu Leo. Wcześniej napisał mi sms z adresem i chciał żebym do niego wpadła. Niestety Messi mieszka w innej dzielnicy i po krótkim spaceru byłam zmuszona zamówić taksówkę. Wyjęłam telefon i wybrałam numer. Niecałe 10 minut później taxi stała przede mną. Wsiadłam i podałam adres do którego chcę się dostać. Jazda trwała mniej niż godzinę. Na trasie był korek przez wypadek. W normalnym przypadku dojechaliśmy w niecałe 30 minut.
Zapłaciłem i wysiadłam z samochodu. Zadzwoniłam domofonem, który odebrał pan domu. Wpuścił mnie na posesję, podeszłam do drzwi, w których stał już Leo. Wpuścił mnie do środka kierując do salonu. Znajdowała się już tam Antonella w raz z Thiago na kolanach.
-Dzień dobry-przywitałam się z partnerką '10' Barcelony.
-Hej, proszę siadaj.-poklepała miejsce koło siebie na znak żebym usiadła. Uśmiechnęłam się i siadłam na miejscu wskazanym przez Anto-Antonella ale dla przyjaciół Anto-podała mi rękę.
-Tessa-przedstawiłam się.
-Tessa-odezwał się Leo, który zajął miejsce na przeciwko nas-razem z chłopakami znaleźliśmy ci nową pracę.
-Co? Tak szybko?
-Tak w nowej pracy też będziesz kelnerką tylko z małą różnicą.
-Jaką?
-Będziesz pracowała 4 godziny za dwa razy większą stawkę-zaśmiał się a mi ulżyło
-Gdzie ty znalazłeś taką pracę?-zapytałam, bo bardzo mnie to dziwiło. Będę pracowała dwa razy mniej za dwa razy większe pieniądze? To niemożliwe...
-Na Camp Nou. Szukamy kelnerki do restauracji na terenie stadionu. Będziesz także dostawała różne zniżki na mecze i akcje jakie będziemy organizować na terenie Camp Nou.
-To fantastycznie!-ucieszyłam się-a jakie są godziny pracy?
-Pracujesz od godziny jedenastej do piętnastej.
-Od jutra?
-Od jutra.
-Nawet nie wiesz jak ci, wam dziękuję.
-Nie masz za co dziękować w końcu po przez nas.
-A jak tam z Neymarem?-zapytała Anto
-Dobrze. Pogodziliśmy się i znów jesteśmy razem
-To fantastycznie!-ucieszyła się partnerka Messiego
-Też się cieszę. Dobra ja lecę nie będę wam przeszkadzać. Do jutra-pożegnałam się z Leo, Anto i małym Messim. Kolejny raz zamówiłam taksówkę, w której pojechałam pod sam dom. Zapłaciłam młodemu kierowcy, który był w mniej więcej moim wieku. Dowiedziałam się, że miał na imię Mateo. Przyjemnie mi się z nim rozmawiało a gdy zapytał czy możemy się wymienić numerami telefonu od razu się zgodziłam. Nie wiem dla czego, bo zwykle nie daje numeru niedawno poznanym ludziom a co dopiero chłopakom. Coś mnie jednak podkusiło.
Weszłam do domu i poszłam do kuchni w celu przygotowania czegoś do jedzenia. Pół godziny później zmywałam brudny talerz. Weszłam do salonu i wzięłam tradycyjnie laptopa.
Nie muszę wam opowiadać co na nim robiłam, bo już pewnie doskonale wiecie. Ciszę w domu przerwał dzwonek mojego telefonu.
-Halo-odebrałam
-Hej kochanie.
-Hej.
-Chciałbym się zapytać czy pójdziesz ze mną jutro na trening?
-A o której?
-Na jedenastą muszę być na Camp Nou
-W takim razie pójdę
-Dobra to będę u ciebie w okolicach 10:30.
-Jasne będę czekać.
-Dobranoc kochanie
-Dobranoc-po tych słowach się rozłączyłam i odłożyłam telefon, wróciłam do poprzedniej czynności. Tak spędziłam czas do 22:12. Odłożyłam laptopa i poszłam do łazienki. Wcześniej wybrałam sobie piżamkę, oczywiście z nadrukiem bajki Disney'a. Tym razem padło na tygryska z Kubusia Puchatka. Wymyłam porządnie ciało swoim czekoladowym płynem do ciała i wyszłam z pod prysznica. Wytarłam się bawełnianym niebieskim ręcznikiem i ubrałam w piżamę. Weszłam pod kołdrę, wcześniej sprawdzając telefon. Dostałam sms od Leo, Rafy i Neya. Siostra piłkarza napisała 'Dobranoc ♥' odpisałam to samo, Leo napisał, że widzimy się jutro i praktycznie dostał taką samą odpowiedz z mojej strony. Mojego chłopaka zostawiłam na sam koniec. Napisał 'Dobranoc skarbie. śpij dobrze ♥ Tęsknie za tobą ♥'
Od razu mu odpisałam 'Ja też za sobą tęsknie ♥ Do jutra kochanie ♥' Nie dostałam odpowiedzi. Położyłam się już spać. Niestety nie mogłam zasnąć. Myślałam o jutrzejszej pracy, o tym, że sobie nie poradzę. Nieee...co ja mówię przecież będę pracowała jako kelnerka tak jak wcześniej i na pewno dam radę. Muszę...
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Tak nudny trochę ten rozdział, bo nie wiedziałam co napisać i brak weny mnie ostatnio nęka :/
No nic, mam nadzieję, że przynajmniej w minimalnym stopniu się będzie Wam podobało :)
Do następnego :)
Zapraszam na aska: KLIK
KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ
Zajebisty, cudowny, świetny! <3
OdpowiedzUsuńNabroili, ale naprawili ;D Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńPięknie :) trochę się boję o tego kierowcy ale zostawiam wszystko w twoich rękach :) =D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy do mnie
barcaismylife.blogspot.com
Super
OdpowiedzUsuńŚwietny ♥!
OdpowiedzUsuńcudowny *.* :* rozumiem cie ja też mam brak weny :( ale no cóż :* pisz dalej świetny blog <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i fajnie, że się pogodzili.. Czekam na kolejny! ;*
OdpowiedzUsuń