*Neymar* W okolicach dziewiątej obudziła mnie Rafaela. Nie chętnie wstałem, poszedłem do łazienki. Moja kąpiel trwała trzydzieści minut. Lubiłem tak od czasu do czasu poleżeć w wannie wypełnionej ciepłą wodzą. Jednak kiedy robiła się zimna uciekałem z niej. Tak było i tym razem. Woda pachnąca moim żelem do ciała zrobiła się zimna a ja od razu z niej wyszedłem. Wytarłem ciało ręcznikiem, podszedłem do lustra i wyjąłem kubeczek, szczoteczkę do zębów i miętową pastę. Nalałem ciepłej wody do pojemniczka, na zieloną szczoteczkę wycisnąłem pastę i zacząłem dokładne szczotkowanie swoich kłów. Porządnie je wyszczotkowałem i wypłukałem zęby specjalnym płynem, który sprawił mi przyjemny smak świeżości. Ułożyłem włosy, wcześniej trochę je prostując prostownicą i w ręczniku, który miałem zawiązany nieco wyżej nad biodrami wyszedłem do pokoju po ubrania. Dzisiejszy wybór padł na bordowe spodnie, zwykłą czarną bluzkę, niebieską bluzę, którą i tak pewnie zdejmę bo będzie mi w niej za gorąco i tego samego koloru czapkę z białym napisem 'NEYMAR', która zresztą była wyprodukowana przeze mnie. Było już parę minut przed godziną dziesiątą więc udałem się do kuchni coś zjeść na śniadanie. Okazało się, że Rafa musiała wyjść a ja muszę zrobić sobie sam śniadanie. Nie ucieszyłem się za bardzo, bo ostatnia próba gotowania była nie udana, bardzo. Dziś nie będę się dotykał do niczego co mógłbym spalić więc postawie na kanapki, z resztą bardzo je lubię. Wziąłem dwie butki i składniki potrzebne do przygotowania owego dania. Parę minut później moje śniadanie wylądowało na talerzu. Muszę przyznać mam talent do robienia kanapek, bo tylko one tak na prawdę mi wychodzą. Zjadłem i odłożyłem talerz do zmywarki, spojrzałem na zegarek, który znajdował się na mojej lewej ręce. Przedmiot ukazał godzinę 10:17 więc jeśli chcę dotrzeć na czas do Tess i potem na trening to muszę już wychodzić. Złapałem wczoraj naszykowaną torbę na trening i pobiegłem do mojego Audi. Na szczęście nie było korków i w 10 minut dojechałem do domu mojej dziewczyny. Wysiadłem z samochodu i skierowałem się w stronę drzwi. Zadzwoniłem dzwonkiem i kilka sekund potem stała w nich piękna - moja - dziewczyna.
*Tessa* Miałam w nocy cudowny sen. A mianowicie byłam na wakacjach z Neymarem. Przeżyłam na nich swój pierwszy raz z tym cudownym mężczyzną. Miesiąc później kiedy byliśmy już w domu bolał mnie brzuch i wymiotowałam. Zrobiłam test i okazało się, że byłam w ciąży. Na początku bałam się powiedzieć o tym Neymarowi więc opowiedziałam wszystko jego siostrze. Bardzo mi pomogła i przekonała do rozmowy z chłopakiem. Powiedziałam mu następnego dnia i wiecie co? Ucieszył się. Bardzo. Osiem miesięcy później urodziłam zdrowego chłopca, którego nazwaliśmy Abraham (czyt. Abram). Właśnie wtedy się obudziłam pamiętam tylko, że chłopczyk miał duże czarne oczy i włoski. Podobał mi się ten sen i bardzo się cieszyłam, że mi się przyśnił. Kiedy się obudziłam miałam uśmiech wymalowany na twarzy. Coś czuję, że ten dzień będzie piękny. Jak co ranka sprawdziłam na telefonie instagrama. Polubiłam, z komentowałam wszystkie zdjęcia, które mi się podobały. Wstałam i wybrałam ubrania na dzisiejszy dzień. Wybrałam bluzkę na ramiączka z nadrukiem flagi Stanów Zjednoczonych, białe spodenki z czarnym paskiem, złoto różowe okulary przeciw słoneczne oraz białe sandałki. Z ubraniami w ręku poszłam do łazienki. Umyłam ciało porzeczkowym płynem do kąpieli i włosy truskawkowym szamponem. Wytarłam się ręcznikiem i wysuszyłam włosy, wyprostowałam i zostawiłam je rozpuszczone. Umyłam zęby i założyłam wcześniej przyszykowane ubrania, zrobiłam lekki makijaż. Weszłam do pokoju i przejrzałam się w lustrze. Zrobiłam sobie zdjęcie i wstawiłam na instagrama z dopiskiem 'Kocham Ich tak bardzo, bo wiem, że będą ze mną na zawsze' z myślą o Neymarze, Rafaeli, Leo, Marcu i Danim. Dzięki tym trzem ostatnim dostałam nową pracę a Neyowi i Rafie za to, że po prostu są. Tradycyjnie dostałam mnóstwo polubień i miłych jak i tych negatywnych komentarzy. Tym drugim rodzajem nie przejmowałam się. Weszłam do kuchni i wypiłam swój ulubiony wiśniowy jogurt. Nie byłam zbytnio głodna więc tyle mi starczy. Na wszelki wypadek schowałam jeszcze jeden do mojej torebki, którą zabieram do nowej pracy. Specjalnie nie mówiłam nic mojemu chłopakowi, bo chciałam zrobić mu niespodziankę. Mam nadzieję, że mu się spodoba, że będę pracowała tak blisko niego. Pracę zaczynam tak jak on i kończę tak samo. Chłopaki mają teraz godzinę dłuższy trening przed ostatnim meczu jaki rozegrają przed wakacjami. Odbędzie się dokładnie za dwa tygodnie. Będą grali z Realem Madryt. Po wygranym bądź przegranym meczu zaczną wakacje. Neymar pewnie wyjedzie do Brazylii do rodziny. Swoją drogą ja muszę pojechać do Polski załatwić parę spraw ale na razie nie żyjmy z wyprzedzeniem.
Kilkanaście minut później po moim domu rozbiegł się dzwonek do drzwi. Czym prędzej pobiegłam do wejścia.
-Hej. Pięknie wyglądasz-przywitał się ze mną buziakiem w policzek
-Hej ty też wyglądasz niczego sobie
-Musimy się śpieszyć, bo nie zdążymy.
-Jasne, poczekaj chwilkę-pobiegłam szybko po torebkę i wróciłam do mojego chłopaka.
Otworzył mi drzwi od samochodu a sam zajął miejsce za kierownicą. Na Camp Nou dojechaliśmy w przeciągu dwudziestu minut co oznaczyło, że mamy jeszcze parę minut. Neymar zaparkował samochód na parkingu. Wyszłam tak samo Ney a koło nas pojawił się Leo. Przywitaliśmy się wszyscy razem.
-Gotowa?-zapytał mnie Leo
-Na co gotowa?-spytał zdezorientowany Neymar
-Nie powiedziałaś mu?
-Jakoś nie było kiedy.
-Czego mi nie powiedziałaś i na co nie było czasu?-biedny nadal nie wiedział o co chodzi.
-Tessa będzie pracować w naszej restauracji-wyjaśnił mu Messi a ja tylko się do niego uśmiechnęłam.
-Będziesz tu pracować? Od kiedy?
-Od teraz-powiedziałam krótko
-Zaczyna o jedenastej-powiedział Leo
-I mi nie powiedziałaś?
-Przepraszam ale chciałam żebyś miał niespodziankę
-Udało ci się-powiedział i przytulił mnie
-Dobra gołąbeczki idziemy, bo nie zdążymy i będziemy robić karne kółka-Leo nas upomniał i razem ruszyliśmy do wejścia, bo nadal staliśmy na parkingu. Leo powiedział, że musi mnie zaprowadzić do dyrektora, bo chciał mnie wcześniej poznać. Poszliśmy do mężczyzny, który zajmuje się zatrudnianiem osób do restauracji. Przedstawił się a ja uczyniłam to samo. Wytłumaczył mi wszystko co powinnam wiedzieć, wprowadził wiadomości. Mogłam ubierać się jak chce. Nie musiałam nosić jakiegoś beznadziejnego fartuszka jak w poprzedniej pracy. Cieszyłam się z tego powodu. Sam Vil, bo tak nazywał się mój nowy szef był bardzo pozytywną osobą, co było widać na pierwszy rzut oka. Na szczęście nie był takim bucem jak tamten. Mam na myśli starego szefa. Powiedział, żebym mówiła po imieniu i traktowała go jako wujka. Spodobało mi się to, bo jak by nie było teraz należałam do 'rodziny' FC Barcelony a tu każdy, no dobra prawie każdy mówi do siebie po imieniu. Leo cały czas stał za mną i dotrzymywał mi towarzystwa. Vil zamienił z nim dwa zdania i całkowicie zajął się moją osobą. Szczerze myślałam, że ta rozmowa będzie bardziej dojrzała a my powiedzieliśmy coś i się śmialiśmy. Bardzo polubiłam tego faceta. Mógłby być moim tatą. Vil zaproponował żebym dziś tylko zapoznała się z osobami, z którymi pracuję i ogarnęła co i jak się robi w restauracji. Cała rozmowa trwała tylko pół godziny. Gdy wyszliśmy z gabinetu Leo od razu mnie zaprowadził na moje stanowisko pracy. Powiedział, że jak skończę to mogę wpaść na trening. Dał mi buziaka w policzek i szybko pobiegł na trening, bo jak to powiedział 'dostanie mi się za nie obecność' . Od razu potem wpadła na mnie dziewczyna, jak się okazało także kelnerka. Vil powiedział wszystkim, że dojdę dziś do zespołu. Okazało się, że kelnerka która na mnie wpadła także była z Polski i nazywała się Iga. Złapałam z nią świetny kontakt. To ona mnie oprowadziła i wytłumaczyła co i jak mam robić.
Tak mięły mi trzy godziny. Po dokładnym oprowadzeniu mogłam już iść. Postanowiłam odwiedzić na treningu mojego chłopaka i zobaczyć jak się porusza na murawie, bo jeszcze nigdy tego nie widziałam, no może wtedy jak się z nim godziłam ale to się nie liczy, bo wtedy kopał piłkę gdzie popadnie. Szłam dość długim korytarzem ale gdy zobaczyłam jasne światło na jego końcu przyśpieszyłam. Byłam coraz bliżej wyjścia gdy ktoś na mnie wpadł. Upadłam z hukiem na swoje 'cztery litery'. Nie powiem trochę bolało. Podniosłam głowę w dopiero teraz zobaczyłam kto to - Neymar.
-Kochanie nic ci nie jest?-spytał troskliwie podając mi rękę. Złapałam ją a on pomógł mi wstać.
-Wszystko okej. Gdzie się tak śpieszysz?
-Do ciebie
-Do mnie ale po co?
-Chciałem zobaczyć jak sobie razisz. Trener mi pozwolił a ty co tu robisz?
-Chciałam zobaczyć jak trenujesz
-A twoja praca? Leo mówił, że kończysz o 15 tak jak my trening
-No tam ale Vil...-nie pozwolił mi dokończyć
-Vil? Jesteś już z nim na 'ty'?-spytał zdziwiony
-Tak a co w tym dziwnego?
-Jesteś chyba pierwszą osobą której tak szybko pozwolił mówić po imieniu, nawet mi pozwolił po dwóch tygodniach dopiero.
-No widzisz ja mam w sobie to coś-zaśmiałam się
-Wiem-powiedział i przytulił się do mnie. Objął mnie ramieniem-idziemy?
-Tak jasne. Chcę cię zobaczyć w akcji-zaśmiałam się i mocniej wtuliłam w piłkarza. Neymar zabrał ze mnie rękę aby później spleść razem nasze dłonie. W taki sposób poszliśmy do Luisa Enrique, trenera FC Barcelony. Neymar chciał mnie mu przedstawić. Trochę się stresowałam.
-Czemu widzę cię w obecności takiej pięknej damy a nie na boisku razem z tymi małpami, którzy są najlepszymi piłkarzami na świecie?-spytał się Luis a ja się cicho zaśmiałam. Chyba to zauważył, bo także się zaśmiał.
-Bardzo śmieszne. Chciałbym ci przedstawić mój skarb. Luis to Tessa. Tessa to Luis Enrique nasz trener.
-Bardzo miło mi pana poznać-uśmiechnęłam się do niego
-Mi także-odwzajemnił gest-wracaj do chłopaków i zagramy mecz-zwrócił się do mojego chłopaka-a ty możesz iść na trybuny albo zostać i porozmawiać tutaj ze mną-zaśmiał się
-Dziękuję zostanę z Panem-zaśmiałam się lekko
-Będzie mi bardzo miło
-Trenerze tylko niech mi trener jej nie ukradnie-Neymar pocałował mnie w czoło i pobiegł do reszty piłkarzy.
-Kocha cię-powiedział trener nawet nie patrząc w moją stronę. Nic nie odpowiedziałam tylko uśmiechnęłam się pod nosem. Kilkanaście minut później bolały mnie nogi więc usiadłam na trawę. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, bo miałam białe spodenki. Dziwnie się czułam, bo co chwilę zerkał na mnie jakiś piłkarz a gdy ja się spojrzałam na któregoś z nich i to zauważył, to uśmiechali się do mnie. Nie mówię tutaj o czwórce piłkarzy. Pewnie się domyślacie o kogo mi chodzi - Neymar, Leo, Daniel, Marc - tak to właśnie ich miałam na myśli. Z wszystkich piłkarzy tylko ten pierwszy się do mnie uśmiechał i nie czułam dziwnego uczucia.
Godzinę później trening chłopaków się zakończył a ja wstałam z murawy. Przez cały czas rozmawiałam z Luisem, wydaje się na prawdę spoko. Neymar podszedł do mnie i pocałował czule, niestety nie na długo. Usłyszeliśmy chrząknięcie ze strony piłkarzy. Lekko odsunęłam się od napastnika i stanęłam po jego prawej stronie. Neymar widząc moje zachowanie złapał mnie za dłoń i splótł nasze palce.
-Chłopaki chciałbym wam przedstawić moją dziewczynę. To jest Tessa a to piłkarze Barcelony, których nie trzeba ci przedstawić, bo doskonale ich znasz-wszyscy się zaśmiali, włącznie ze mną.
-No no w końcu jakaś dziewczyna, która interesuje się piłką-powiedział Xavi.
-Ty interesujesz się piłką?-zapytał zdziwiony Ivan
-Tak! Kocham piłkę i was...to znaczy wasz klub...-nie mogłam ułożyć normalnego zdania.
-I jeszcze powiedz, że wiesz co to spalony-zażartował Pedro
-Oczywiście, że wiem-chyba ich zaskoczyłam, bo wszyscy otworzyli buzie w kształcie litery 'O'
-Taka piękna a uwielbia piłkę. No kto by się spodziewał-ponownie głos zabrał Ivan
-Masz racje jest bardzo piękna i pewnie mądra, bo w końcu kocha nasz klub-powiedział Jordi. Widziałam jak Ney zabija ich wzrokiem za te komplementy skierowane w moją stronę
-Idziemy się przebrać?-spytał Neymar
-Lecimy!-krzyknął Dani i pobiegł do szatni a za nimi reszta zawodników z Leo na czele. Oczywiście my też biegliśmy ale na samym końcu trzymając się za ręce.
-Zaczekaj tutaj na mnie-mówi po czym mnie całuje. Wszedł do szatni kiedy się od siebie odrywamy. Czekam cierpliwie pod szatnią piłkarzy, kiedy zaczepia mnie trener.
-Tess chciałbym z tobą porozmawiać
-Słucham. Coś się stało?-pytam zaskoczona jego powagą. Może przeszkadzała mu moja obecność na treningu a teraz jak jestem sama chce mi o tym powiedzieć.
-Słyszałem twoją rozmowę z chłopakami-chyba widzi po mojej minie, że nie wiem o co mu chodzi-chodzi mi o to, że mówiłaś, że interesujesz się piłką
-Tak to prawda.
-Znasz się bardzo dobrze na tym?
-Może nie tak jak profesjonalista, jak pan ale jak na dziewiętnastoletnią dziewczynę myślę, że dość dobrze
-W takim razie mam dla ciebie propozycję
-Propozycję?
-Potrzebna mi asystentka i myślę, że ty się świetnie do tego nadasz
-Ja?
-Tak. Mówisz, że znasz się na piłce nożnej, jesteś fanką Barcelony, jesteś młoda i do tego miła-wyliczał
-Ale ja dopiero dziś zaczęłam pracę w waszej klubowej knajpce.
-Wiem i rozmawiałem już o tym z Vilem nie ma nic przeciwko a zresztą nic jeszcze nie podpisałaś
-Nie wiem...
-Jeśli chodzi o pieniądze płacę dwa razy więcej niż w restauracji.
-Nie chodzi o pieniądze. One są tutaj najmniej ważne
-Proszę zastanów się chociaż-nalegał
-No dobra zastanowię się
-Jeśli się zgodzisz na moją propozycję przyjedz jutro na trening chłopaków i zabierz jakiś strój do ćwiczeń.
-Dobrze ale nic nie obiecuję
-Dziękuję i liczę na to, że twoja decyzja będzie pozytywna-pożegnaliśmy się i zostałam sama. Nie wiem czy mam się zgadzać. Co ja gadam? Granie z tymi ludźmi było moim największym marzeniem a ja głupia nie wiem czy mam się zgodzić na tą propozycję? Nie! Najpierw porozmawiam z Neymarem. O wilku mowa! Neymar w towarzystwie Daniego wyszedł z szatni i oboje podeszli do mnie.
-Kochanie Dani ma pewną propozycję-kolejny? Co oni dziś mają z tymi propozycjami? Umówili się wszyscy?
-Jaką?
-Robię dziś grilla i chciałbym spytać czy nie chcielibyście razem z Neymarem do mnie wpaść-popatrzyłam na '11' i w jego oczach dostrzegłam prośbę żebym się zgodziła.
-Jasne, bardzo chętnie-powiedziałam i oboje się ucieszyli. Udaliśmy się we trójkę na parking. Chłopaki pożegnali się w swoim stylu a mnie pocałował w policzek. Dani poszedł w swoją stronę a ja z moim chłopakiem wsiadłam do samochodu.
-O której ma być ten grill?
-O 18. Nie gniewasz się?
-Za co?
-Nie wiem myślałem, że się nie zgodzisz
-Daj spokój, będziemy się pewnie fajnie bawić
-Z Danim? Mamy to gwarantowane-zaśmiał się a ja zaraz za nim zrobiłam to samo.
-Ile będzie osób?
-Wszyscy z pierwszego składu oraz ich dziewczyny, narzeczone, żony i dzieci.
-Boże...-przestraszyłam się a Junior to chyba wyczuł
-Spokojnie. Nie masz się czym denerwować-zaśmiał się
-Nie mam się czym denerwować? Żartujesz? Nie znam nawet połowy tych osób, może wiesz a może nie ale jestem dosyć nieśmiała.
-Przestań, będę tam ja a przy mnie nie masz się czego obawiać. Wszystkich ci przedstawię i będzie dobrze, zobaczysz-uśmiechną się do mnie pocieszająco
-Ale nie odstąpisz mnie na krok?
-Nigdy-resztę drogi spędziliśmy w ciszy. Z minuty na minutę coraz bardziej zaczynam się bać tego spotkania. Pożegnałam się z Neymarem czułym pocałunkiem i wyszłam z samochodu. Do 'imprezy' zostały dwie godziny a umówiłam się z Ju, że przyjedzie po mnie pół godziny wcześniej więc mam tylko półtora godziny. Nie będę nic jadła, bo mam jechać na grilla więc to bez sensu. Weszłam do domu i pędem pobiegłam do szafy. Kompletnie nie wiedziałam co mam ubrać...
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Oto i 16 rozdział :)
Podoba się?
Dziś Barcelona gra z Realem i mocno trzymam kciuki za naszych wspaniałych chłopaków. Wierzę, że tym razem wygrają z Realem :) Nie mogę się już doczekać :D
Do następnego :)
KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ
ekstra jak zawsze ;) =D czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńPodoba, podoba ;-) Czekam na kolejny :-D
OdpowiedzUsuńcoraz ciekawiej się robi:) ciekawe co się wydarzy na grillu no i jak Ney zareaguje na propozycję trenera
OdpowiedzUsuńNiesamowity, ale to jak każdy :) jestem ciekawa co bd dalej xd może jakiś zwrot akcji? Tylko błagam nie oklepane sytuacje z rzucającymi się na Neymara dziewczynami :P
OdpowiedzUsuńgenialny ! <3
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa czy zdarzy się coś na imprezie :P
może się o coś pokłócą albo coś....
czekam na kolejny ^^
zapraszam do mnie http://my-crazy-in-love.blogspot.com/
Czuję, że na tej imprezie wydarzy się coś bardzo istotnego :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i zapraszam
http://pomimowszystkokocham.blogspot.com/