Tak samo jak wczoraj dopiero po 14 zrobiło się luźniej. Do końca zostały tylko dwie godziny i to chyba będzie najdłuższe 120 minut w moim świecie.
Parę minut po piętnastej w drzwiach stanął on. Usiadł do stolika a ja od razu do niego podeszłam. Tylko czemu był sam?
-Cześć-oderwał się kiedy stałam już przy nim
-Hej. Co Ci podać?
-Może to co wczoraj ale do tego jeszcze poproszę jakieś ciasto.
-A jakie te ciasto ma być dokładnie?-spytałam i uśmiechnęłam się do niego-Chwilka...
-Tak?
-Ty jesteś piłkarzem a z tego co wiem nie za bardzo możecie jeść takie rzeczy, prawda?
-Prawda ale ja mam specjalne pozwolenie-zaśmiał się
-Tak? A od kogo?
-O..od siebie-powiedział powoli i ukazał rządek swoich białych zębów.
-No dobra, zrobię wyjątek ale ostatni raz. To jakie?
-Nie wiem zdam się na ciebie
-Dobra w takim razie zaraz będę z małą niespodzianką-poszłam przygotować zamówienie i wybrałam ciasto z owocami. Mam nadzieję, że będzie mu smakować.
-Proszę-powiedziałam i postawiłam talerz z ciastem i kawę przed nim.
-Dziękuję-posłał mi miły i radosny uśmiech-wygląda bardzo smacznie-ponownie posłał mi uśmiech
-Tak też smakuje-ja także odwzajemniłam ten gest -Nie będę ci przeszkadzać-powiedziałam i już miałam zamiar odchodzić ale Ney ponownie mnie zatrzymał
-Zostań ze mną
-Nie mogę, pracuje-powiedziałam smutno
-Szef się nie dowie. Proszę zostań.
-No dobra ale tylko na chwilkę
-Dobra ale weź sobie coś do jedzenia, bo będę się dziwnie czuł.
-No dobra zaraz wracam-poszłam sobie po herbatę
Rozmawialiśmy o wszystkim. On jest naprawdę świetny. Nie jest taki, jakim ukazują go w gazetach. To miły i radosny chłopak a nie gwiazdeczka unosząca się dumą. Niestety czas tak szybko leci...
-Panno Tess. Co pani wyrabia? Tu się pracuje a nie pija herbatkę z gośćmi-po tych słowach wstałam jak oparzona z krzesła i nie wiedziałam co powiedzieć do szefa.
-Ja...ja przepraszam-po czym szybkim a nawet bardzo szybkim krokiem poszłam na zaplecze restauracji. Kiedy już tam się znajdowałam słyszałam rozmowę mojego szefa z Neymarem.
-To nie jej wina, ja chciałem żeby ze mną usiadła!-powiedział dosyć głośno. On mnie bronił?
-Rozumiem cię i dziś nie wyciągnę żadnych konsekwencji co do niej ale jak takie coś powtórzy się jeszcze raz a ona stąd wyleci. Tu się pracuje. Nie płacę jej za popijanie herbatki z gośćmi.
-Okej. Po pierwsze ona mi imię. Po drugie to ja zażyczyłem sobie żeby usiadła do mnie, chociaż Tess podmawiała, to zrobiła to dla mnie, bo to ja tu jestem gościem i to ja płacę. A jeśli nie chcesz stracić gości dzięki którym ta ruina się jeszcze trzyma to lepiej uważaj.
-Dobrze, przepraszam. Muszę już iść.
-Do widzenia-Ney wyszedł z lokalu a szef przyszedł do mnie.
-Nie myśl tylko, że jeśli on cię bronił to nie znaczy, że to ma się powtórzyć-powiedział wrogo do mnie.
-Tak, ja wiem. To się nigdy już nie powtórzy. Obiecuje.
-Oby a teraz możesz już iść do domu.
-Dobrze. Do widzenia-pożegnałam się i wyszłam. Przed budynkiem czekał na mnie Neymar. Opary był o maskę swojego samochodu, co wyglądało wręcz cudownie. Podeszłam do niego.
-Dziękuje.
-Za co?-zapytał zdziwiony
-Broniłeś mnie i to pewnie dzięki tobie jeszcze tu pracuje.
-Nie masz za co dziękować. W końcu to przeze mnie-przytulił mnie
-No dobra to ja już pójdę-powiedziałam i chciałam odchodzić
-Poczekaj, chyba nie myślisz, że czekałem tu na darmo?
-Co masz na myśli?
-Dziś to ja zabieram cię do siebie. Zjemy kolacje i może oglądniemy jakiś fajny film.
-Neymar, na prawdę ci dziękuję ale chyba dziś nie mam nastroju.
-Proszę-nalegał-chce ci to wynagrodzić.-uśmiechną się do mnie
-No dobra, niech ci będzie ale skoro chcesz zjeść ze mną kolacje to musisz wiedzieć jedną rzecz.
-Jaką-zapytał z zdziwieniem a może i jeszcze z przerażeniem?
-No bo ja jestem wegetarianką-chyba mu ulżyło gdy to powiedziałam
-Spokojnie, znajdziemy coś bez mięsa-zaśmiał się i otworzył mi drzwi od samochodu. Zajęłam miejsce pasażera a chwile potem Neymar miejsce kierowcy. Włączył swoje ulubione brazylijskie piosenki i zaczął do nich śpiewać a ja z niego się tylko śmiałam. Usłyszałam swoją ulubioną piosenkę z tamtego kraju i także zaczęłam śpiewać. Nagrałam nas i filmik wrzuciłam na instagrama. Po wykonaniu duetu Ney z ciszył muzykę.
-Skąd umiesz tak perfekcyjnie portugalski?-zapytał, nie odrywając swego wzroku od drogi.
-Mój ojciec jest Brazylijczykiem...-nie pozwolił mi dokończyć
-Mówiłaś, że jesteś z Polski-stwierdził
-Mój ojciec jest Brazylijczykiem a matka Polką...-znów to zrobił
-Co nie zmienia faktu, że nie jesteś Polką do końca
-A mogę ci opowiedzieć wszystko do końca?-zapytałam a on tylko pokiwał głową-mój ojciec jest Brazylijczykiem a matka Polką. Urodziłam się w Brazylii ale po moich 9-tych urodzinach przeprowadziliśmy się do Polski. Nigdy tak na prawdę nie czułam się Brazylijką. Nie miałam tam przyjaciół, bo wszyscy zadawali się ze mną tylko dla tego, że byłam bogata a ja nie chciałam fałszywych znajomych. Dopiero w Polsce ich znalazłam. To tam jest mój dom i moja ojczyzna-skończyłam i tym razem mi nie przerwał
-Rozumiem a gdzie dokładniej mieszkałaś?-zapytał
- W Rio de Janeiro. Kocham to miasto-zaśmiałam się-a w Polsce to w Warszawie.
-Ja też kocham Rio. Pamiętam też jak byłem w Polsce na pierwszym meczu jaki odbyłem w FC Barcelonie. Magiczna chwila i kraj. Chciałbym tam kiedyś jeszcze pojechać-rozmarzył się
-Zabiorę cię kiedyś-zaśmiałam się
-Trzymam cię za słowo-spojrzał na mnie i pokazał mi rządek swoich zębów-jesteśmy na miejscu-zaparkował samochód przed domem i wysiadł, zrobiłam to samo. Udaliśmy się w stronę domu. Domu? To chyba willa a nie dom. Był chyba z pięć razy większy niż mój. Neymar otworzył mi drzwi i gestem ręki zaprosił mnie do środka. To co tam ujrzałam mnie powaliło z nóg... Oczywiście w nie dosłownym znaczeniu tego słowa...
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Oto i rozdział 3 :) Nie jest jakiś super ale ocenę pozostawiam Wam :) Dziękuję za wszystkie komentarze :* Bardzo mnie motywują :) Chce także podziękować za ponad 500 wyświetleń ♥
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Fajnie jak ktoś tak czeka na ciebie po skończonej pracy :// hahah :D
OdpowiedzUsuńRozdział boski :)
Czekam na next <3
podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńhttp://barcaismylife.blogspot.com/
Świetny :) tylko szkoda, że taki krótki :/
OdpowiedzUsuńŚwietny!!! :D Czekam na szybki next, kochana ;**
OdpowiedzUsuńMój boszz... Eda, najlepszy *,*!
OdpowiedzUsuńWspaniały blog:) Na pewno będę często tu zaglądać;) A co do rozdziału to co ja mogę napisać? Cudowny ;)
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział ♡♥
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że w końcu mocniej zaiskrzy c;