Pomyślałem o niej jeszcze parę minut i postanowiłem już zejść na śniadanie.
-Hej Rafa-przywitałem się z siostrą całusem w policzek.
-Hej śpiochu-zaśmiała się ze mnie
-Co tak pięknie pachnie?
-Naleśniki-pokazała palcem na talerz-Neymar?
-Tak siostrzyczko?
-Co to za dziewczyna?
-Jaka?
-Ta co wczoraj tutaj była, Tessa.
-Moja koleżanka a co?
-Nic
-Rafa?
-Co?-zapytała, zła?
-O co ci chodzi?
-Mi o nic. Tylko nie chce żebyś ją skrzywdził-popatrzyłem się na nią ze zdziwieniem-ona wydaje się na prawdę fajna a ja ciebie znam Neymar, zabawisz się nią i zostawisz tak jak te inne.
-Rafa spokojnie. Nie musisz się o nią martwić-uśmiechnąłem się do siostry-nie skrzywdzę jej.
-Obiecaj mi to. To, że jej nie wykorzystasz-popatrzyła się na mnie a ja nic nie odpowiedziałem-obiecaj mi-zażądała i podniosła głos. Ja nie chciałem jej zranić. Ona była inna. Nie chciałem ani mnie miałem jej zamiaru wykorzystać.
-Obiecuję
-Dobrze a teraz siadaj i jedz-rozkazała i postawiła talerz z naleśnikami na stół. Zanim zacząłem jeść, zrobiłem im zdjęcie i wrzuciłem je na instagrama z podpisem 'Piękne i pyszne śniadanko od siostrzyczki ♥ Smacznego!' Zacząłem jeść. Było na prawdę bardzo smaczne. Rafa ma talent do gotowania. Po skończonym posiłku włożyłem talerz do zmywarki i udałem się odświeżyć do pokoju. Ubranie postanowiłem założyć luźne. Szare dresy, biała koszulka i moją ulubioną czapkę. Byłem gotowy na trening. Przed wyjściem złapałem swoją torbę treningową, pożegnałem się z siostrą i wyszedłem. Jechałem i słuchałem muzyki. Zaparkowałem samochód przed Camp Nou i udałem się do szatni.
-Hej chłopaki-powiedziałem gdy wszedłem do pomieszczenia.
-Hej Ney!-krzyknęli chórem.
Przebrałem się w strój jaki obowiązuje na treningach i razem z Leo poszedłem na murawę. Tam czekał już na nas trener. Po paru minutach wszyscy znaleźli się na murawie i mogliśmy zaczynać rozgrzewkę. Musieliśmy dobrać się w pary i poćwiczyć podania. Ja byłem z moim najlepszym przyjacielem Danim. Po tym zadaniu zagraliśmy mecz, który zakończył się wynikiem 2:2. Poszedłem się przebrać i żegnając się tylko szybkim 'do jutra chłopaki' wybiegłem z Camp Nou.
Wszedłem do restauracji, usiadłem i czekałem na nią.
-Co panu podać?-zapytała mnie dziewczyna, która nie była Tess. Poznałem ją. Pracuje tu już długo. Kiedyś nawet się z nią przespałem ale po co rozpamiętywać stare strawy?
-Gdzie Tessa?-zapytałem ze zdziwieniem.
-W domu-powiedziała krótko dziewczyna
-Czemu?
-Ma dziś wolne. Co podać?-spytała ponownie
-W takim razie dużą pizze, tylko wegetariańską
-Oczywiście, niedługo przyniosę-odeszła a ja czekałem na swoje zamówienie. Minęło 15 minut i odebrałem swoją pizze. Wsiadłem do samochodu i pojechałem prosto to Tess.
*Tessa* Obudziłam się parę minut po jedenastej. Nie chciało mi się za bardzo wstać, więc wzięłam swojego laptopa i wróciłam szybko do łóżka. Od razu weszłam na instagrama. Było parę zdjęć moich znajomych z Polski i jakieś nowe fotki gwiazd które obserwuję. Sięgnęłam po telefon i też zrobiłam sobie selfie w łóżku i je wrzuciłam z dopiskiem 'Buenos días'. Wstałam i poszłam do łazienki, pod prysznic. Nie malowałam się bo nie miałam zamiaru nigdzie wychodzić. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie jakieś kanapki, które zniknęły w parę minut po zrobieniu. Zmyłam talerz i napiłam się soku. Poszłam do sypialni by wybrać jakieś ciuchy. Postanowiłam na wygodę, czyli zwykłe dresy i bluzka. W moim domku panował lekki bałagan, który mam zamiar dziś ogarnąć. Tak też zrobiłam. Trzy godziny później wszystko niemalże się lśniło. Byłam zadowolona z mojej pracy i efektu. Przy pracy wcale się nie zmęczyłam ale postanowiłam, że odpocznę. Usadowiłam się przed telewizorem i włączyłam jakąś powtórkę meczu, który zresztą widziałam ale nic innego nie było. Akurat kiedy miła być przerwa usłyszałam dzwonek do drzwi. Byłam ciekawa kto to. Otworzyłam drzwi a w nich stał nie kto inny jak Neymar Junior. A kogo ja się mogłam spodziewać? Nikogo takiego kto zna mój adres tu nie ma.
-Heeej-przywitał się ze mną buziakiem w policzek.
-Hej, co tu robisz?-zapytałam i zaprosiłam go gestem ręki do salonu a może powinnam do jadalni bo chyba miał pizze.
-Przyniosłem pizze-zaśmiał się-gdzie masz talerze?-zapytał. Pokazałam palcem na szafkę, w której trzymam talerze a on je wyjął. Obserwowałam każdy jego ruch.
-Skąd wiedziałeś, że tu jestem?
-Byłem u ciebie w pracy a jakaś kelnerka powiedziała, że masz wolne i jesteś w domu.
-Aha.
-No co?
-Nie nic-zaśmiałam się a Neymar pokręcił głową i zaczął nakładać jedzenie na talerze.
-Czekaj!-krzyknęłam i pobiegłam do salonu, zabrałam swój telefon i wróciłam do kuchni-jeszcze zdjęcie na insta-powiedziałam przez śmiech.
-No to na co czekasz?-także powiedział przez śmiech. Zrobiłam zdjęcie i dodałam na profil z podpisem 'Pizza z przyjacielem ♥ nie zdrowo ale miło. Smacznego!' Wzięliśmy swoje porcje i udaliśmy się do jadalni.
-Pyszne-powiedziałam gdy skończyłam jeść.
-Masz racje.
-To co teraz robimy?-zapytałam chłopaka. Ciekawe co wymyślił na później?
-Nie wiem ale myślałem nad kinem. Co ty na to?
-Szczerze?
-No dawaj.
-Nie chce mi się ruszać z domu.
-To...domowe kino?
-Bardzo chętnie-uśmiechnęłam się do niego, odwzajemnił to-to ja pójdę zrobić popcorn a ty poszukaj jakiegoś filmu. Leżą tam-pokazałam palcem i pobiegłam do kuchni.
-Mam!-krzyknęłam radośnie wchodząc do salonu.
-Ja też mam!
-To co wybrałeś?
-Annabelle.
-O nie!-krzyknęłam
-No weź nie widziałem tego! Jest podobno fajny
-Fajny jest i straszny.
-Proszę-zrobił minkę kotka ze Shrek'a-będę przy tobie i chętnie posłużę ramieniem jak się będziesz bała.
-No dobra włączaj-uległam mu. Chyba tylko dla tego, że będę mogła się do niego przytulić bez wyjaśnienia. Usiadłam na kanapie a Ney odpalił horror. Przez cały film się do niego przytulałam a wcale się nie bałam, bo znam to na pamięć, po prostu miło się do niego przytulało.
-I co był taki straszny?-zapytał, gdy film się skończył. Co ja miałam mu powiedzieć? Że nie? Nie mogę, bo przez cały czas się do niego przytulałam.
-No raczej-skłamałam. Neymarowi zadzwonił telefon.
-Halo?-zaczął rozmowę a ja wstałam i poszłam umyć miskę.
Weszłam do salonu a Ney dopiero zakończył rozmowę.
-Rafa dzwoniła-oznajmił mi-niedługo wpadnie-powiedział, tak jakby się bał mojej reakcji.
-Rafa? Ale po co?
-Wychodzi na imprezę gdzieś a ja zapomniałem kluczy od domu i podrzuci mi je.
-Rozumiem. Jesteś może głodny czy coś?
-Nie, głodny nie jestem ale chętnie bym się czegoś napił.
-Hmm...wino?-miałam bardzo na nie ochotę, więc mu zaproponowałam
-Jeśli masz to bardzo chętnie.
-Oczywiście, że mam-zaśmiałam się i pobiegłam do kuchni po wino, moje ulubione, czerwone.
-Masz otwórz a ja zobaczę kto dzwoni.
-To pewnie Rafa-wziął od mnie butelkę
-Hej, proszę tu są jego klucze-uśmiechnęła się do mnie.
-Hej, dzięki, zaraz mu je oddam
-Ej...może byśmy wyszły jutro na jakiś zakupy czy coś-w sumie czemu nie? Mam pracę a jeszcze trochę kasy mi zostało.
-Jasne bardzo chętnie-ucieszyła się na moje słowa
-To co dasz mi numer telefonu? Zadzwonię do ciebie jutro i jakoś się zgadamy-podałam mój numer telefonu i pożegnałam się z nią buziakiem w policzek. Wróciłam do Neya, oddałam mu klucze i usiadłam na kanapie. Przez ten czas Neymar otworzył wino i nalał do kieliszków. Piliśmy kieliszek po kieliszku. Niedługo po tym już nic nie pamiętałam. No może oprócz tego, że Ney położył mnie na moim łóżku, po czym zasnęłam...
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Oto i rozdział 5 :)
Mam nadzieję, że się spodoba :)
Liczę na Wasze komentarze
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Jeju, jaki świetny :D Ney się stara, hehe ;) Nie mogę się doczekać kontynuacji ;** Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńMrauu ^_^
OdpowiedzUsuńHaha świetny :))
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3!
Bardzo ładny rozdział!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://everywordyousaid.blogspot.com/
Mmm :) czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńNeymar jak się stara hihi
OdpowiedzUsuńCzekam na nn:))
Świetny. ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Świetny! Czekam na next :) pisz nowy jak najszybciej ♥ /Weronika
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy zostałóżku u Tess czy pojechał o domu ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie camila-and-neymar.blogspot.com