środa, 22 kwietnia 2015

Rozdział 29

-Rafa idziemy?-zapytałam podając rękę dziewczynie.
-Jasne-wstała i już miałyśmy odchodzić ale zatrzymał nas głos Neymara.
-A my?-zapytał pokazują palcem na pozostałą dwójkę.
-Nie wiem ale my z Tess idziemy na parkiet-krzyknęła do brata i obie poszłyśmy na wcześniej ustalone miejsce. Tańczyłyśmy do szybkich piosenek. Nie wiem nawet do ilu, może do czterech albo pięciu, nie pamiętam a wypiłam tylko jednego drinka. Postanowiłyśmy wrócić do naszych stolików. Neymar siedział z Brazylijskimi chłopakami z FC Barcelony, czyli Dani, Adriano, Rafinha oraz Douglas. Oczywiście poza nimi byli także Jota i Gil. Podeszłyśmy do nich.
-O znalazły się nasze zguby-powiedział Dani i pocałował mnie w policzek. Zrobił to samo z siostrą Neymara. Pozostali piłkarze też się przywitali buziakiem w policzek. Przesiedliśmy się do większego stolika i zaczęliśmy się śmiać. Wszyscy oprócz mnie zamówili kolejne piwa, drinki i inne trunki alkoholowe. W pewnym momencie zrobiło mi się słabo i postanowiłam wyjść na chwilę na dwór.
-Ja za chwilę wracam-oznajmiłam im i wstałam z miejsca.
-Gdzie idziesz?-zapytał mnie mój ukochany.
-Na chwilkę na dwór.
-Coś nie tak?
-Nie wszystko w porządku. Zaraz wracam do was.
-Okej ale uważaj na siebie.
-Zawsze uważam-powiedziałam i udałam się do wyjścia. Wyszłam z klubu i od razu zrobiło mi się lepiej. Postanowiłam odejść trochę dalej aby nie słyszeć tak bardzo muzyki i nie widzieć kolorowych świateł bijących po oczach. Szłam spokojnie przed siebie i rozkoszowałam się chłodnym ale przyjemnym wiatrem. Szłam tak i szłam aż dotarłam do pobliskiego parku. Był bardzo ładny i ślicznie oświetlony. Usiadłam na jednej z ławce i zamknęłam oczy. Było mi doskonale. Tylko ja i natura. Coś wspaniałego. Po jutrze wylatuje do Polski i zatrzymam się u Mikołaja, bo Sara wróciła do rodziców. Jej mieszkanie podobno spaliło się po gorącej imprezie. Zresztą nie dziwię się Sara i ogólnie nasi znajomi lubili się bawić na ostro. Prawie zawsze kończyło się wizytą na policji a co najgorsza w szpitalu. A kiedy brałam narkotyki byłam jeszcze gorsza. Nie panowałam nad sobą, wygłupiałam się i bez względu z kim rozmawiam potrafiłam wygarnąć wszystko co mnie wkurza u danej osoby. Rok po braniu dragów Sara powiedziała, że mam z nimi skończyć. Mikołaj z moją przyjaciółką bardzo mi pomogli. Chłodny wiatr co chwila podmuchiwał moje włosy. Sprawiało mi to przyjemność. Nagle usłyszałam kroki zbliżające się w moją stronę. Szedł tam jakich mężczyzna ubrany na czarno z kapturem na głowie. Trochę się przestraszyłam i pośpiesznie wstałam z ławki. W tamtej chwili chciałam jak najszybciej odejść od tamtego miejsca. Przebierałam nogami coraz szybciej ale w końcu poczułam jak ktoś łapie mnie za łokieć.
-Zaczekaj-odezwał się facet i odwrócił mnie przodem. Rozpoznałam te oczy.

*Neymar* Widziałem jak Tessa znika w tłumie. Bałem się o nią i postanowiłem za nią iść. Wstawałem już z krzesła ale odezwała się moja siostra.
-Siadaj-nakazała-ja pójdę. Przy okazji wyciągnę od niej adres-przytaknąłem tylko głową i usiadłem z powrotem na miejsce. Natomiast Rafaela wstała i poszła do wyjścia. Trochę się o nie martwiłem, bo nie powiem w nocy w Barcelonie może być nie przyjemnie. A zwłaszcza dwie piękne dziewczyny ubrane w imprezowe ubrania. Chłopaki oczywiście mnie uspokajali, że nie są takie głupie i poradzą sobie ale ja i tak się martwiłem. Przeszło mi po kolejnych kieliszkach alkoholu. Od momentu kiedy moja siostra i partnerka wyszły minęło trochę czasu ale nic nie pamiętam, bo urwał mi się film.

*Rafaela* Wyszłam z klubu i szłam po cichu za Tessą. Chciałam ją złapać kiedy stanie ale ona szła ciągle. Kiedy doszła do parku usiadła na jednej ławce a mi zadzwonił telefon. Dzwoniła moja mama i pytała się czy przylatujemy na pewno po jutrze. Odpowiedziałam na pytanie i porozmawiałam z nią chwile. Kiedy się rozłączyłam Tessy nie było na ławce. Zaczęłam się rozglądać na wszystkie strony kiedy moje oczy zobaczyły jej postać z kimś innym. Ubranym na czarno. Miał na głowie kaptur ale nie wyglądał na przestępce. Tessa się do niego przytuliła. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Postanowiłam tam podejść i spytać się o co chodzi. Nie uwierzę, że zdradza mojego brata. Kiedy zbliżałam się coraz bardziej do nich słyszałam słowa. Nie rozmawiali po portugalsku nawet nie po hiszpańsku. Byłam coraz bliżej i coraz bardziej słyszałam ich rozmowę a właściwie małą kłótnie. Kiedy zobaczyłam, że ten chłopak na siłę ciągnie Tess za rękę przyśpieszyłam i przerwałam te zajście.

*Tessa* Rozpoznałam te oczy i nie mogłam w to uwierzyć.
-Zostaw mnie.
-Tessa przepraszam. Przepraszam cię za wszystko.
-Trzeba było myśleć wtedy.
-Dobra nie proszę cię o przebaczenie ale przynajmniej mnie przytul. Brakuje mi tego.
-Raz a później znikasz z mojego życia. Znowu.
-Okej-powiedział i dałam tu to co chciał. Przytulanie trwało kilka sekund później odeszłam trochę.
-Zostaw mnie już. Okej?
-Nie Tessa nie mogę!
-Nie to ja nie mogę na ciebie patrzeć! Daj mi święty spokój! Mam teraz wspaniałego chłopaka! Ty taki nie byłeś!
-A tak! Ten jak mu tam... Neymar! Neymar Junior! Ten bogaty piłkarz z tego nędznego klubu, który zawsze tak kochałaś!-krzyczał. Cały czas mówiliśmy a raczej kłóciliśmy się po Polsku.
-Zamknij się! Kocham go a on mnie! Rozumiesz?! Ty nigdy nie potrafiłeś tego! Nigdy nie martwiłeś się o mnie tylko o tych pieprzonych koleszków!
-Wiesz co jesteś zwykłą szmatą ale moją!-złapał mnie za talie i chciał pocałować ale ktoś go uderzył w tył głowy. Od razu mnie puścił. Na początku nie wiedziałam o co chodzi ale kiedy się odsuną ode mnie zauważyłam Rafę ze swoją torebką w ręku.
-Kurwa!-krzykną po Polsku Paweł.
-Zamknij się i bądź prawdziwym facetem. Nie dostałeś tak mocno-powiedziałam także do niego po Polsku.
-Co ona tam nosi?!
-Kamienie.
-Dobra chodź idziemy-tym razem odezwała się Rafaela i chwyciła mnie za rękę. Odeszłam od mojego byłego bez słowa. W ciszy wróciłyśmy do klubu i usiadłyśmy do chłopaków, którzy byli już pijani. A Neymar obiecał, że wypije góra trzy drinki a mogę się założyć, że tak wcale nie było.
-I...i co? Wró... wróciłyście ju... już?-jąkał się mój chłopak.
-Tak i już też wracamy-powiadomiła go siostra.
-Co a... ale jak to?
-Normalnie. Popatrz na siebie, na was.
-Ej! Co z... z nami?-odezwał się Dani.
-Bądź cicho i się zbierajcie.
-Zadzwonię po taksówkę-powiedziałam.
-Okej a ja zbiorę tych gamoni-tak jak powiedziałam, tak zrobiłam. Weszłam do łazienki, bo tam było trochę ciszej i zadzwoniłam po transport. Kiedy wróciłam Rafa zbierała chłopaków. Szli chwiejnym krokiem co nie ułatwiało jej tego.
-Daj mi Neymara i Rafinhe-powiedziałam a dziewczyna mi ich przekazała. Rafinha napierał mi na rękę ale w tamtej chwili liczyło się tylko dojście do taksówek, które wstały już przed klubem. Daniego, Adriano, Douglasa i Rafinhe wsadziłyśmy do jednej taksówki. Pojechała z nimi Rafa a ja z Neymarem, Jotą i Gilem pojechałam drugą do domu. Na szczęście Neymar sam doszedł do sypialni, Jota i Gil podobnie. Ja sama poszłam po piżamę i skierowałam się do łazienki. Umyłam się porządnie i wytarłam ciało. Włosy związałam w kucyka. Wyszłam z łazienki. Neymar spał rozwalony na całym łóżku w ubraniach. Chciało mi się pić więc zeszłam na dół do kuchni po szklane soku, którą wypiłam w błyskawicznym tępię. Właśnie wychodziłam z kuchni kiedy weszła do niej Rafa.
-Ale oni są ciężcy-narzekała na nich Brazylijka.
-Założę się, że będą mieli jutro niezłego kaca-zaśmiałyśmy się na te słowa. Pogadałyśmy jeszcze chwilę ale zachciało mi się spać.
-Chodź prześpimy się u mnie, bo nie będziesz leżała z tym pijakiem-powiedziała dziewczyna.
-Nie jest pijakiem-zaśmiałam się.
-Dziś niestety nim jest-poszłyśmy do pokoju siostry piłkarza i położyłyśmy się na wielkim dwu osobowym łóżku. Było jeszcze większe niż Neymara. W sumie to się nie dziwię Ney traktuję Rafę jak księżniczkę. Zrobiłam sobie jeszcze tylko zdjęcie i wstawiłam na instagrama z dopiskiem ''Dziś jako gość w nie swoim łóżku... Dziękuję skarbie :*'' oznaczyłam jeszcze Rafę i zgasiłam telefon. Powiedziałyśmy sobie tylko 'dobranoc' i zasnęłyśmy.

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤

Krótki, beznadziejny i nijaki  :/ Nie mam go ochoty już pisać i zastanawiam się nad zakończeniem tego opowiadania. Mam inny ciekawszy pomysł na kolejną historię i coraz bardziej chce zakończyć tego bloga :(
Co o tym myślicie? Zakończyć wcześniej i założyć drugiego - chyba - ciekawszego bloga? :)

KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ

7 komentarzy:

  1. Rozdział wspaniały jak każdy ❤ Dobrze, że Rafa "uratowała" Tess :) A co do drugiego bloga to moje zdanie już znasz ❤ Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Beznadziejny? Nijaki? Przecież on jest świetny! Uwielbiam to opo. :D Co wcale nie znaczy, że nie będę wpadała na drugiego bloga. Czekam na kontynuację ;* I zapraszam do mnie, jeśli masz ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nijaki? Nie żartuj, proszę. Super rozdział, chłopaki pijaki ;D kochane dziewczyny są, że ich odstawiły do domu XD
    Jeśli chodzi o nowego bloga to wszystko zależy od Ciebie. Jeśli chcesz zakończ to opowiadanie pod warunkiem, że zaczniesz pisać kolejne opowiadanie. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny ;) i z poczuciem humoru =D jeśli masz zamiar zacząć pisać nowe opowiadanie to ja oczywiście będę czytać xd ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Idealny :3 pisz szybko skarbie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!
    Pisz szybko kolejny <3
    I zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń