TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ OLI ♥ DLA CIEBIE ICH POGODZIŁAM ♥
Biegłam tak przed siebie parę minut. Nie wiem co się ze mną stało przecież to tylko głupi wolny taniec. Sama nie rozumiem czemu tak zareagowałam. Ja na prawdę go kocham. Oddałabym wszystko dla niego. Oddałabym życie by się uśmiechnął, swoje szczęście by on nie był smutny. Ostatni łyk picia żeby nie był spragniony. Po prostu oddałabym wszystko dla niego.
Chodziłam po parku i miałam komplety mętlik w głowie. Przecież mnie nie zdradził, nie przyłapałam go z nią w łóżku ale ten taniec. Widziałam, że mu się to podoba. Ta dziewczyna była sto razy ładniejsza ode mnie. Skąpo ubrana. Miała idealną figurę i długie włosy. Była idealna dla znanego piłkarza.
Usiadłam na jednej z ławek w parku. Pozwoliłam łzom spływać po moich policzkach. Teraz już ich nie ukrywałam. Siedziałam tak i nagle usłyszałam kroki za sobą. Szybko odwróciłam głowę.
-Tessa-wyszeptał i podszedł bliżej. Usiadł koło mnie-Tessa przepraszam-widziałam w jego oczach ból. Ja też go miałam tyle, że w sercu.
-Nie przepraszaj-moje policzki stawały się coraz bardziej mokre. Przybliżył się do mnie i ujął dłońmi moją twarz i otarł mokre od łez poliki. Jego dotyk był pełen emocji. Niby to nic takiego ale dla mnie jest wspaniały. Sprawiał, że mu ulegałam. W jego obecności nie potrafię się smucić. Nie ważne jak boli, przy Neymarze czuję się spełniona i szczęśliwa. Kocham go.
-Będę. W końcu to przeze mnie płaczesz, znowu-wiedziałam, że żałował.
-Nie Neymar to nie tak...-nie dał mi dokończyć.
-Właśnie, że tak, to wszystko moja wina a obiecałem ci, że nie będziesz już płakała przeze mnie i chciałbym dotrzymać tego słowa. Nie chce abyś cierpiała a już na pewno nie z mojej winy. Kocham cię i jesteś dla mnie najważniejsza. Jesteś dla mnie wszystkim, moim światem.
-Ney ja to wszystko wiem i nie jestem zła na ciebie.
-Więc co tu robią łzy?
-Nie jestem zła na ciebie tylko na siebie.
-Na siebie? Dlaczego?
-Po prostu. Kiedy zobaczyłam cię tańczącego z tamtą dziewczyną coś mnie zakuło ale nie jestem zła. Byłam głupia, że uciekłam, że nie dałam ci tego wytłumaczyć. Przecież to tylko taniec, nic takiego a jednak mnie zabolało.
-Ej, nie jesteś głupia. Przepraszam cię nie chciałam aby tak wyszło. Wybacz mi.
-Nie mam czego ci wybaczyć-zaśmiałam się-Kocham cię-pocałowałam go.
Siedzieliśmy przytulani na ławce w parku. Pomimo tego, że hiszpańskie noce są ciepłe mi było zimno. Mocniej wtuliłam się w chłopaka by choć trochę się ogrzać. Udało się na parę minut. Potem chłód powrócił.
-Zimno ci?
-Trochę.
-W takim razie zbierajmy się-powiedział. Wstałam z ławki i przytuliłam się się do Neymara. Szliśmy w ciszy. Nie była ona krępująca wręcz przeciwnie.
W końcu doszliśmy w upragnione przeze mnie miejsce - mój dom. Bolą mnie nogi. Gdybym wiedziała, że klub był aż tak daleko to zamówiłabym taksówkę.
-To co do jutra?-jako pierwszy odezwał się Neymar
-Tak. Chyba tak.
-Przyjechać po ciebie?
-Nie dam sobie radę sama.
-Na pewno?
-Tak-pożegnałam się z Ju pocałunkiem w usta. Kochany poczekał aż wejdę do domu i dopiero odszedł. Pobiegłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Nie chciało mi się nic. Dosłownie. Ubrałam byle jaką piżamę i wskoczyłam do łóżka. Od razu zasnęłam.
Rano wstałam chwilę po dziewiątej. Otrząsnęłam się z zaspania i wyszłam z łóżka. Wybrałam wzorzystą bluzkę, w której przeważał kolor żółty i niebieski, zwykłe krótkie spodenki. Udałam się do łazienki gdzie wzięłam prysznic, umyłam swoje włosy, potem je susząc. Wyszorowałam zęby i ubrałam naszykowany wcześniej komplet. Nałożyłam lekki makijaż i uczesałam się w kucyka. Wybrałam pasującą biżuterię i odpowiednie buty. Byłam gotowa. Zjadłam śniadanie oraz posprzątałam po sobie. Usłyszałam telefon więc odebrałam.
-Halo?-spytałam zdziwiona faktem, że dzwonił do mnie numer nieznany.
-Tessa to ja Luis. Chciałem Ci powiedzieć, że potrzebuję Cię dziś na wywiadzie.
-Gdzie mam przyjechać?
-Neymar po ciebie przyjedzie.
-Neymar?
-Tak to z nim chcą przeprowadzić wywiad.
-Aha no dobra, a o której?
-Za jakąś godzinę powinien być.
Tak jak trener powiedział tak się stało. Godzinę później Neymar stał pod moimi drzwiami. Zabrałam potrzebne rzeczy i wyszłam z domu wcześniej go zamykając. Tradycyjnie Ney otworzył mi drzwi od samochodu a ja podziękowałam buziakiem w policzek. Dojechaliśmy na miejsce w radosnych humorach. Na miejscu czekał już Luis. Podeszliśmy do niego i po chwili skierowaliśmy się w stronę sali gdzie ma się odbyć wywiad. W pomieszczeniu panował duży ruch. Roiło się od fotoreporterów, ludzi z kartkami i długopisami, wszędzie były aparaty, kamery i bóg wie co jeszcze. Na końcu sali był długi stół przeznaczony między innymi dla Nas. Na samym środku usiadł Neymar po jego prawej stronie zasiedli osoby związane z klubem. Natomiast po lewej stronie tuż przy Ney'u zajął miejsce trener a ja koło niego i jeszcze trzy osoby po mojej stronie. Wywiad rozpoczął się a na sali rozbłysły białe światła w postaci fleszów. Na pierwszy ognień poszedł Neymar, bo jakby inaczej.
-Czy to prawda, że masz znowu kontakt z Bruną Marquezine?
-Nie to nie prawda. Ludzie, którzy tak mówią nie mają racji...
-Ale nie zaprzeczy pan, że widziano ostatnio Marquezine w Barcelonie?
-Nie zaprzeczę. Owszem widziałem się z nią raz ale tylko po to by ustalić co jest pomiędzy nami.
-Czy spotyka się pan teraz z kimś?-kolejne pytanie mnie zestresowało. Wiedziałam, że Ney chce powiedzieć już o Nas i byłam praktycznie pewna, że właśnie to zrobi.
-Tak owszem jestem w związku z cudowną kobietą.
-Czy możemy poznać już tą wybrankę?-odezwał się kolejny reporter
-Myślę, że tak. Jestem w związku z tutaj obecną Tessą De la Cruz-i wszystkie oczy na mnie. Jak ja kocham być w centrum uwagi. Czujecie sarkazm?
-Czy to prawda?-zapytali praktycznie chórem wszyscy a mi kompletnie odebrało mowę.
-J..ja..ja...
-Tak to jest prawda-odpowiedział za mnie mój chłopak.
-Nie jest pani osobą publiczną więc skąd zna się pani z piłkarzem?
-Poznaliśmy się w restauracji, w której pracowała Tess-Neymar nie dał mi odpowiedzieć. Może to i dobrze, bo jeszcze bym coś palnęła nie tak jak potrzeba.
-Trenerze-zaczął poważnie jeden z ludzi z aparatem-co właściwie robi tutaj pani De la Cruz?
-Tessa jest moją prawą ręką i od niedawna pracuję jako moja asystentka.
-Czy dostała tą pracę ze względu na relację z pańskim zawodnikiem?
-Nie no dość tym bzdur!-krzyknął Neymar-nie macie się czym zajmować? Ujawniłem wam nasz związek a od wy razu wchodzicie w to z butami. Nie macie lepszych pytań tylko te osobiste?-widać było, że się zdenerwował-teraz będziecie szukać jakiegoś pretekstu by dać w gazetach złą opinię Tess?-nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Bałam się, że to źle wpłynie na opinię Neymara, że wszystko popsuję.
-Spokojnie Neymar-upomniał go Luis-siadaj i zacznijmy od nowa a reporterów bym prosił o nie zadawanie prywatnych pytań o życiu moich podopiecznych-poprosił
-W takim razie zapytam o mecz, który odbędzie się już nie długo. Jakie są plany i czy macie szanse wygrać?
-Szansa jest zawszę. Mam nadzieję, że chłopcy dadzą z siebie wszystko tak jak zawszę i wygramy także to spotkanie-zakończył swoją przemowę a ja tylko patrzyłam na kartki leżące przede mną. Czułam się dziwnie z poprzednią sytuacją. Do końca wywiadu już nic nie słuchałam. Głównie bawiłam się palcami.
Wiem tylko tyle, że reporterzy zadawali mnóstwo pytań, bo od czasu do czasu wyłapywałam imiona piłkarzy, trenera i innych zawodników Barcelony.
Dwie godziny później było po wszystkim. Luis ogłosił oficjalny koniec zadawania pytań. Wstałam, zamyślona bez słowa odeszłam w stronę parkingu. Spytacie o czym tak myślałam. O tuż o wszystkim. Zaczynając od mojego ojca, który siedzi gdzieś w Polsce i nawet nie wiem czy żyje, przechodząc przez mój już oficjalny związek z Neymarem a kończąc na przyszłości. Nie wyobrażam sobie dalszego życia z Neymarem. Kocham go bardzo i nie mogę bez niego żyć. Nadal nie wierzę, że jesteśmy razem i to, że świat się o Nas wie. Boję się tylko jednego - że ludzie mnie nie polubią. Co jeśli będą mówili o mnie złe rzeczy? Nie wiem co wtedy zrobię. Dobra nie ważne może tak nie będzie. W spokoju doszłam do samochodu Neymara i oparłam się o maskę, napisałam sms'a do Juniora, że czekam na parkingu. Odpisał, że zaraz będzie. Postanowiłam cieszyć się słońcem. Mój odpoczynek nie trwał długo. Podbiegł do mnie mały chłopczyk. Na oko miał może z sześć lat. Był ubrany w koszulkę FC Barcelony z numerem mojego ukochanego.
-Dzień dobry!-przywitał się entuzjastycznie
-Dzień dobry! Mogę ci w czymś pomóc?
-Widziałem panią na zdjęciu Neymara i chciałem poprosić o autograf.
-Mój?-nie powiem jego prośba mnie zdziwiła, bardzo
-Tak! Jest pani bardzo ładna.
-Ojej dziękuję-Alex, bo tak miał na imię chłopczyk podał mi zeszyt, na którym widniał Leo Messi i długopis z Barceloną. To naprawdę mały wierny kibic. Podpisałam się w zeszycie po czym oddałam własność do rąk młodego kibica. Jak na swój wiek był bardzo miły i wygadany. Nie zorientowałam się w ogóle, że mój ukochany był z nami. Rozmawialiśmy normalnie a w pewnej chwili Alex przerwał środku zdania i otworzył buzię na kształt litery ''O''. Nie wiedziałam o co chodzi. Przestraszyłam się.
-Alex coś się stało?-nic nie odpowiedział tylko powolnie podniósł rękę i palcem wskazał za mnie. Odwróciłam się i przede mną stał Neymar. Podszedł bliżej i przywitał się krótkim pocałunkiem w policzek. Chłopczyk nadal stał z otwartą buzią i nic nie mówił. Chyba był w szoku, że widzi piłkarza. Popatrzyłam na Neya a on na mnie. Porozumieliśmy się oczami. Ney na szczęście wiedział o co mi chodzi.
-Hej-kucną na przeciwko jego i podał rękę-jak masz na imię?
-A...al...a...ex
-Alex-powiedziałam a Ney się do mnie uśmiechnął. Mogłam się założyć, że nie wiedział co powiedział mały kibic
-Hej Alex ja jestem Neymar-zaśmiał się i dalej trzymał jego małą rączkę.
-Dzi...ee...ń dob...ry-nadal nie mógł się wysłowić
-Alex spokojnie-zaśmiał się do małego
-Ty-wskazał na niego paluszkiem-jesteś moim idolem.
-W takim razie...autograf? Zdjęcie? A może to i to?
-Tak!-krzyknął mały i wręczył Neymarowi zeszyt, na którym pojawił się zawijas w postaci autografu. Podpisał się także na koszulce i czapce chłopczyka. Niestety nie miał aparatu ale '11' Barcelony obiecała wstawić zdjęcie na portale społecznościowe. Ney podał mi swój telefon i obaj zaczęli pozować do zdjęć. Zrobiłam kilka i Alex zażyczył jeszcze zdjęcia ze mną, osobno i razem we trójkę. Po naszej prywatnej sesji przyszedł czas na pożegnanie się.
-Alex a gdzie są właściwie twoi rodzice?-zapytałam malucha.
-Rodzice?-zapytał z przerażeniem w oczach
-Byłeś tutaj z nimi?-tym razem pytanie zadał piłkarz.
-Tak byłem ale zobaczyłem Tess i odbiegłem od nich i i i nie wiem gdzie teraz są-miał łzy w oczach. Przytuliłam go po czym wzięłam na ręce.
-Spokojnie znajdziemy ich-Neymar poczochrał jego włoski. Zaczęliśmy szukać rodziców, Okazało się, że byli razem z ochroną i szukali małego po całym budynku. Oddalimy kibica w ręce matki i pożegnaliśmy się z rodziną. Poszliśmy do samochodu chłopaka. Naszym celem był jego dom.
Jechaliśmy ulicami Barcelony żywo dyskutując o chłopcu, którego spotkaliśmy. Był naprawdę bardzo słodki. Zawszę chciałam mieć synka.
-Mam dla ciebie niespodziankę-powiedział Ney. Kolejna niespodzianka dla mnie z jego strony. Może w końcu ja coś przygotuję dla niego? O i chyba wiem już co.
-Jaką?
-No wiesz niespodzianki polegają na tym, że się o nich nie mówi więc...-nie dałam mu dokończyć
-Więc nie możesz mi powiedzieć wiem wiem-pokazałam mu język. Resztę drogi odbyliśmy na śpiewaniu piosenek. Właściwie to Neymar śpiewał, bo ja nie znałam słów. Nigdy nie interesowałam się aż tak brazylijskimi artystami. Oczywiście poza Neymarem. Piosenki z kraju kawy słuchałam tylko dwóch wykonawców a mianowicie MC Guimê i Anitta. Tylko ich utwory znałam ale także nie wszystkie. Można powiedzieć, że mimo tego, że urodziłam się w Brazylii wcale się nie czuję jakbym stamtąd pochodziła. Zawsze moim domem była Polska i tamtejsze zwyczaje, piosenki czy historia. Byłam typową Polką. Nie zwracałam uwagi na to, że mój ojciec był Brazylijczykiem i to, że ja także jestem nią w połowie. Jestem Polką i tak zostanie do końca moich dni.
Kiedy dojechaliśmy pod dom Ney'a pomógł mi wysiąść z Audi i zaprowadził pod drzwi. Szłam pewnie przed siebie do salonu. Usłyszałam śmiech Rafy i jakiejś innej dziewczyny...
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Tak jak mówiłam dziś dodaję kolejny rozdział :)
Mi się ona tak średnio podoba ale nie mi go oceniać. Piszcie w komentarzach co uważacie na ten temat. Może coś poprawić?
Chciałam Wam też bardzo bardzo podziękować za wszystkie miłe słowa na temat opowiadania. Bardzo mnie motywują do dalszego pisania ;*
Do następnego!
KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ
Pogodzili się jupi ;D Alex taki słodki chłopczyk *,* myślę, że mnie samej też by języka w gębie zabrakło ;D
OdpowiedzUsuńCo to za dziewczyna? Czekam na next ;**
Mam nadzieje ze jutro next ♥ a i jak zwykle najlepszy ♡♡♡
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że się pogodzili. :D Oby tą dziewczyną nie była przypadkiem Bruna czy jakaś inna jego była... Czekam na następny i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3 :**
OdpowiedzUsuńDzięki bogu nie kazałaś mi cierpieć i się wkurzać ;) kocham i pozdrawiam ;) Weny życzę ;)
OdpowiedzUsuńjak zawsze wspaniały rozdział :*** ♥♥
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3 ^^
OdpowiedzUsuńPS Zapraszam do siebie :)
Kochana! ❤ Dziękuję skarbie, haha. :D ❤ jak zwykle genialny! :) czekam na next! ❤
OdpowiedzUsuńNiesamowity, ale nie muszę tego pisać <3!
OdpowiedzUsuńNajlepszy ! <3
OdpowiedzUsuń*.* cudoo!
OdpowiedzUsuń